Obszary niewiedzy. Lewicowa krytyka literacka

logo

Róża Luksemburg - Taktyka rewolucji

To już kolejny wybrany przez nas tekst pochodzący z okresu rewolucji 1905-1907. Doświadczenia rewolucji w Rosji i Królestwie Polskim miały ogromny wpływ na kształtowanie poglądów Róży Luksemburg, na taktykę jaką powinna stosować Socjaldemokracja, na metody i znaczenie otwartej konfrontacji klasowej oraz mechanizmy politycznej mobilizacji. Artykuł Taktyka rewolucji to, jak się wydaje, jeden z najważniejszych tekstów na ten temat jaki napisała autorka Akumulacji Kapitału – przez wiele lat jednak pozostawał zapomniany i pomijany przez badaczy zajmujących się „polityczną” częścią teoretycznej jej spuścizny.

W tym niezbyt obszernym tekście autorka stawia pytanie – dość wydawałoby się banalne – o „taktykę rewolucji”, czyli sposób prowadzenia walki w warunkach bezpośredniej, rewolucyjnej konfrontacji proletariatu z jednej, burżuazji i aparatu państwowego zaś z drugiej strony. Pytanie tak postawione było ze wszech miar zasadne; zwłaszcza w 1905 r. wydarzenia rewolucyjne zdecydowanie wyprzedzały dyrektywy przywódców partii robotniczych, walki wybuchały w sposób spontaniczny, a w poszczególnych ugrupowaniach panował poważny chaos w sprawach metod i celów prowadzonej rewolucji. Nieaktualne okazywały się też statyczne i szablonowe formuły programowe wypracowane w kręgu niemieckiej Socjaldemokracji. W tym tekście Luksemburg jawi nam się natomiast jako myślicielka, która bezbłędnie rozpoznaje potencjał trwającej w Rosji i Królestwie rewolucji i kreśli jasną linię działania obliczonego na osiągnięcie maksymalnie korzystnych efektów.

Róża Luksemburg kontrastuje dwa różne porządki: „pokojowy” i rewolucyjny. Ten pierwszy skazuje proletariat na żmudną, niezbyt efektowną i mało skuteczną walkę w ramach zastanego ładu prawno-państwowego. Porządek rewolucyjny natomiast otwiera niemal nieograniczone możliwości działania – proletariat może dzięki świadomej i konsekwentnie prowadzonej walce narzucić de facto swoją polityczną dyktaturę całemu burżuazyjnemu społeczeństwu. I choć ta dyktatura, dopóki nie nastąpi ostateczne zniesienie kapitalizmu, ma charakter efemeryczny i nietrwały, to okazuje się, że część jej zdobyczy może utrzymać się po przywróceniu „ładu i porządku”. Tym samym rewolucje, mimo iż pozornie „nieudane” jawią się według Luksemburg jako jedyna szansa na rzeczywistą poważną i względnie szybką progresywną zmianę społeczną. Poglądy takie, jak wiemy, nie pasowały za bardzo do misternej konstrukcji Kautsky’ego i jego zwolenników. Nic więc dziwnego, że kilka lat później drogi ich i Luksemburg ostatecznie się rozeszły – przyczyn szukać należy zaś właśnie w odmiennych wnioskach wyciągniętych z wydarzeń 1905-1907.

Sporo można byłoby napisać również o niezwykle ciekawych poglądach autorki Akumulacji Kapitału na temat znaczenia doświadczeń walk rewolucyjnych dla przekształceń świadomości samych proletariuszy. To niezwykle interesujący wątek, obecny w jej licznych tekstach powstałych na kanwie doświadczeń lat 1905-1907.

Na koniec warto jeszcze zauważyć, że niniejszy artykuł może być koronnym argumentem oddalającym od Róży Luksemburg wszelkie zarzuty o „ekonomizm”, „fatalizm” i „mechanicyzm”. Prowadzona przez nią analiza jest dynamiczna, daleka od schematyzmu, przesycona aktywizmem i wiarą w sprawczą moc rewolucyjnego podmiotu. Z punktu widzenia historyka zaś, jej diagnozy okazują się zachowywać do dziś niezwykłą wartość – analiza kolejnych źródeł do dziejów rewolucji 1905-1907 prowadzi do wniosków zbieżnych z tymi, które wyciągnęła R.Luksemburg przeszło sto lat temu, pisząc „na gorąco”, pod wrażeniem dziejących się na jej oczach wydarzeń.

Kamil Piskała

(„Czerwony Sztandar”, nr 56, 1906 r.)

[artykuł anonimowy, autorstwo ustalono na podstawie artykułu J.Sochackiego opublikowanego w moskiewskim czasopiśmie Z pola walki w 1932 r., por. Bibliografia pierwodruków Róży Luksemburg, oprac. J.Kaczanowska, F.Tych, „Z pola walki” 1962, nr 3, s. 206, poz. 400]

[Pisownia w niektórzy miejscach została zmieniona, zgodnie ze współczesnymi zasadami. Poprawek tych nie zaznaczono w tekście]

Kwestia zachowania się Socjaldemokracji względem akcji wyborczej naszej burżuazji wysuwa ogólne zagadnienie taktyki proletariatu w obecnym okresie. Przebieg i rezultat walki rewolucyjnej zależy w wysokim stopniu od tego, o ile klasa robotnicza prowadzi ją świadomie, o ile zdaje sobie dokładnie sprawę z istotny, warunków i celów swojej taktyki. Mianowicie, ważnym jest, aby przednie kierownicze szeregi walczących rozpoznawały z całą świadomością różnicę, jaka zachodzi między taktyką proletariatu w czasach pokojowych a w czasach rewolucyjnych. Nieuświadomieniem sobie tej różnicy można objaśnić jedynie pewne zdania, głoszone w niektórych kołach Socjaldemokracji, na przykład, po części w bratniej naszej partii rosyjskiej, – zdania w rodzaju tego, że przeszkadzanie partiom burżuazyjnym w przygotowaniu i uskutecznieniu wyborów do Dumy carskiej ((Chodzi o wybory do tzw. I Dumy, które były pokłosiem tzw. Manifestu Październikowego (30 X 1905 r.), ogłoszonego pod wpływem wielkich strajków trwających w większości guberni Cesarstwa. Wybory do Dumy miały charakter kurialny, faworyzowały posiadaczy ziemskich i burżuazję. Wybory solidarnie zbojkotowały wszystkie partie rewolucyjne Cesarstwa. Obrady I Dumy otwarto w kwietniu, natomiast rozwiązana została przez cara Mikołaja II po zaledwie dziesięciu tygodniach funkcjonowania. Był to efekt jakoby zbyt „opozycyjnego” stanowiska parlamentu względem polityki monarchy i rządu.)) jest taktyką „niesocjaldemokratyczną”, że jest ono „terrorem”, którego masy robotnicze nie zrozumieją. Gdyby tak było rzeczywiście, stanowiłoby to jedynie dowód, że masy robotnicze nie rozumieją jeszcze dostatecznie, co to jest rewolucja i jakie wkłada ona na proletariat walczący obowiązki.

Taktyka Socjaldemokracji jest ze swojej istoty i treści zawsze rewolucyjną. Wypływa to z celu ostatecznego, z samego programu Socjaldemokracji, który przyświeca na każdym kroku jej walce. Celem tym bowiem jest zupełny przewrót społeczny, zupełne obalenie dzisiejszego ustroju kapitalistycznego i zaprowadzenie całkiem nowego porządku, socjalistycznego, a to drogą porwania władzy politycznej przez klasę robotniczą, czyli drogą dyktatury proletariatu. Z tego punktu widzenia zwykłe zebranie ludowe w Niemczech, na którym robotnicy przy kuflu piwa najspokojniej wysłuchują mowy referenta i uświadamiają sobie cele i program Socjaldemokracji, nie jest ani o włos mniej rewolucyjnym czynem, jak ostatnie zbrojne powstanie robotnicze w Moskwie ((Tzw. powstanie moskiewskie trwało od 7 do 17 XII 1905 r. Łączyło elementy strajku powszechnego i zbrojnego wystąpienia przeciwko lokalnym władzom. W trakcie walk toczono m.in. zacięte walki barykadowe. Największe natężenie starć zanotowano w dzielnicach robotniczych, szczególnie na robotniczym przedmieściu Presnia. Klęskę powstania moskiewskiego uznaje się często za symboliczny moment upadku pierwszej rosyjskiej rewolucji. Warto jednak zaznaczyć, że nie dotyczy to obszarów Królestwa Polskiego – tutaj walki trwały aż do 1907 r.)) . Taktyka, czyli codzienny sposób walki Socjaldemokracji, jest z istoty swej zawsze rewolucyjną, o ile dąży świadomie do urzeczywistnienia programu, gdyż sam program Socjaldemokracji jest rewolucyjnym.

Wszakże co do form swoich, sposoby walki proletariackiej są i muszą być inne w czasach pokojowych, a inne w czasach rewolucji. Różnica ta naturalnie nie na tym polega, że – jak sądzi burżuazja i policja – podczas rewolucji „na ulicach się biją i krew się leje”, a w czasach pokojowych walka robotnicza ma „formy cywilizowane”. Różnica leży daleko głębiej.

I w czasach spokojnych i podczas burzy rewolucyjnej istotę taktyki socjaldemokratycznej stanowi walka klasowa proletariatu. Ale w czasach spokojnych walka ta odbywa się w ramach politycznego panowania burżuazji. Istniejące prawa w każdym kraju zakreślają walce robotniczej w danym czasie granice i formy. Tak na przykład w Niemczech klasa robotnicza w swej agitacji i walce politycznej musi się trzymać przepisów istniejącego prawa wyborczego, istniejącego prawa zgromadzeń i prawa prasowego, w swej walce ekonomicznej – istniejącego prawa koalicji czyli związków itd. Wszystkie zaś te prawa, przepisy, ograniczenia, narzucające walce robotniczej z góry określone formy , pęta i szranki są dziełem burżuazyjnych parlamentów, są owocem prawodawstwa, w którym burżuazja ma większość, wszystkie te prawa są przystosowane do panowania politycznego burżuazji. I w Niemczech wprawdzie Socjaldemokracja nie tylko korzysta z istniejących już praw politycznych, lecz walczy niezmordowanie o rozszerzenie prawa wyborczego, prawa związków itd. na korzyść proletariatu, ale tę walkę przeciw panowaniu politycznemu burżuazji prowadzi ona w czasach pokojowych znowu nie inaczej, jak na podstawie i w ramach tychże praw już istniejących.

W ten sposób „legalność burżuazyjna”, to jest prawo stojące na straży panowania burżuazyjnego, tworzą jakby żelazną klatkę wewnątrz której odbywać się musi walka klasowa proletariatu. Dlatego rezultatem tej walki w czasach pokojowych jest przeważnie nagromadzenie świadomości i organizacji proletariatu, pozytywnych zaś rezultatów w postaci nowych zdobyczy, praw politycznych dobić się ona może bardzo mało. Niemiecka Socjaldemokracja, na przykład, zdołała zgromadzić już pod swym sztandarem przeszło trzy miliony dorosłej ludności męskiej, cała ta jednak potęga nie jest w stanie posunąć prawie ani o krok prawodawstwa ochronnego lub prawa koalicji, gdyż parlament i rząd panujący są dziś, jak przedtem, w rękach burżuazji. W caracie za czasów przed rewolucją klatką „legalną” walki proletariackiej było wszechwładne panowanie „prawa” carskiego, to jest nahajki.

W czasach rewolucyjnych klatka „prawności”, „legalności” zostaje rozerwana, jak kocioł pękający od nadmiaru pary, i walka klasowa wyrywa się na zewnątrz, naga, nieskrępowana niczym. Ekonomicznie i społecznie burżuazja panuje naturalnie dziś podczas rewolucji, jak i przedtem, gdyż w jej posiadaniu są narzędzia produkcji, do nie przystosowane jeszcze całe życie społeczne. Ale politycznie i prawnie panowanie dotychczasowej władzy rządowej, absolutyzmu, jest zniesione i walka proletariatu ma możność objawić się w całej swej potędze. Pozornie rewolucja jest to starcie grubej siły fizycznej panującej władzy z powstającym ludem. W rzeczywistości siła fizyczna rewolucyjnego proletariatu jest sama tylko rezultatem i wyrazem jego świadomości politycznej. Ale ta świadomość i potęga polityczna występuje w rewolucji niespaczona, niezwiązana, nieobezwładniona „prawami” burżuazyjnego społeczeństwa. Siła klasowa proletariatu ściera się z siłą władz i klas panujących, interesy proletariatu z interesami jego ciemiężców, ściera się wprost i bezpośrednio, bez tamujących przegródek i szranek „prawności”. W rewolucji, w tym pasowaniu się ze sobą pierś o pierś interesów klasowych, formuje się to, co Lassalle nazwał istotą konstytucji, to jest faktyczne uwarunkowanie sił klasowych. Od tego, jaką pozycję proletariat zdoła sobie zawojować faktycznie na wszystkich polach dziś, w czasie rewolucji, zależeć będzie późniejsza pisana konstytucja, późniejsze prawa, które będą określały położenie i warunki walki robotniczej może na lat dziesiątki. Im większą proletariat wykaże i zdobędzie siłę polityczną teraz, podczas burzy rewolucyjnej, tym większym będzie jego udział w prawach i tym korzystniejszym położenie pod późniejszym spokojnym już panowaniem burżuazji po rewolucji.

Dlatego linią wytyczną taktyki naszej powinno być teraz, w czasie rewolucji: dążenie do zupełnego zapanowania faktycznego proletariatu, dążenie do swego rodzaju politycznej „dyktatury” proletariatu, wprawdzie nie dla zaprowadzenia socjalistycznego przewrotu, ale dla urzeczywistnienia celów samej rewolucji. Ku temu też celowi posuwa się cała walka rewolucyjna. W przedwstępnej fazie rewolucji hasłem robotników w Rosji było zwołanie zgromadzenia konstytucyjnego przez rząd, dziś żaden świadomy proletariusz nie wierzy już w możliwość ani pragnie zwołania konstytuanty przez rozkładającego się trupa absolutyzmu, sam lud rewolucyjny przez swoje ostateczne zwycięstwo i usunięcie resztek padliny rządowej może już tylko uskutecznić zwołanie zgromadzenia z przedstawicieli ludu, ogłosić republikę w całym państwie z autonomią dla Polski, zaprowadzić ośmiogodzinny dzień roboczy.

Ale ta rewolucyjna „dyktatura”, to zwycięstwo proletariatu nie może się zrodzić raptem o pewnej godzinie ani spaść z nieba. Może ono być tylko ostatnim wynikiem stopniowego bezustannego posuwania się proletariatu ku panowaniu. A w tym celu konieczną i jedyną drogą jest urzeczywistnianie krok za krokiem woli i interesów świadomego proletariatu przebojem, zdobywanie panowania proletariatu na każdym polu, za wszelką cenę.

Weźmy dwa przykłady, które wykażą różnicę w taktyce z czasów pokojowych a czasów rewolucyjnych. Robotnicy w Niemczech prowadzą nieustanną i niezmordowaną walkę o polepszenie warunków pracy i utworzyli w trakcie tej walki i na jej usługi potężne organizacje zawodowe, obejmujące dziś już przeszło milion członków. Ale w swej walce ekonomicznej są oni skrępowani silnie przez istniejące w Niemczech prawo koalicji, które np. odmawia prawa organizacji robotnikom rolnym, pracownikom kolejowym i pocztowym. Prócz tego, nawet robotnikom przemysłowym faktycznie utrudnia walkę i organizację zawodową rząd w zakładach rządowych, policja i sądy na każdym kroku w fabrykach prywatnych, możni królowie kapitału w innych wielkich przedsiębiorstwach, najbardziej zaś „kartele” czyli wielkie związki kapitalistów przemysłowych. Wszystkie te potęgi razem pracują nad tym, aby fabrykant zachował prawo „pana domu” w swej fabryce. Robotnicy niemieccy wobec tego bronią się jedynie przez pilne wyzyskiwanie istniejącego już prawa związków oraz przez agitację na zgromadzeniach, przy wyborach i w parlamencie za rozszerzeniem prawa.

Nigdzie nie próbują oni jednakże wyłamać się w swojej walce spod tego prawa ani go przekroczyć, na przykład, nie próbują wcale tworzyć przebojem zakazanych przez prawo związków robotników rolnych lub państwowych. Taktyka taka w Niemczech byłaby dziś i niemożliwa i bezcelowa. Niemożliwa dlatego, że w czasach pokojowych niepodobna wywołać sztucznie tej energii bojowej i stanowczości w masie proletariatu, która potrafi brać szturmem , to co jej się należy, nie rachując się z możliwymi ofiarami i niebezpieczeństwem walki. Bezcelowa dlatego, że bez nacisku akcji bojowej całego proletariatu, którą stwarza właśnie tylko rewolucja, usiłowania pojedynczych oddziałów proletariatu w celu wyłamania się spod istniejących praw burżuazyjnego państwa mogłyby najwyżej donieść skutek na bardzo krótki czas i niebawem byłyby stłumione siłą.

Inna jest zupełnie taktyka, którą dyktuje obecnie robotnikom w Rosji i w Polsce sytuacja rewolucyjna. Tu potęga organizacji zawodowej proletariatu i zdobycze jego w walce z kapitałem zależą nie od formalnych „praw”, tylko od faktycznej siły i świadomości klasy robotniczej. W swej walce o polepszenie warunków pracy proletariat w caracie nie zna i nie powinien znać w obecnym okresie żadnych granic prócz faktycznej możliwości. Dążeniem robotników w walce fachowej musi też być możliwie złamanie wszechwładztwa kapitalisty w fabryce i zdobycie sobie pozycji, w której robotnicy byliby „panami domu”, wprawdzie nie co do władzy ekonomicznej, gdyż własność kapitału i możliwość wyzysku pozostaje w rękach kapitalisty, ale przynajmniej co do ustanowienia warunków pracy i wewnętrznych porządków w fabryce. Zdobycie najwyższej swobody i wpływu organizacji robotniczej wewnątrz fabryki, jaka się daje uzyskać dla najemnych ofiar wyzysku kapitalistycznego, musi być celem wytycznym w trakcie walki zawodowej i dla zdobycia jej koniecznym jest możliwie silny nacisk proletariatu za pomocą wszelkich środków, będących wyrazem świadomości i woli masy proletariackiej.

To samo ma miejsce na polu walki politycznej. W czasach pokojowych, jak dotychczas, na przykład w Niemczech, świadomy proletariat skrępowany jest w wyrażaniu swojej woli i w obronie swych interesów przez istniejące stosunki prawne i polityczne. Pomimo, że Socjaldemokracja jest w Niemczech najsilniejszą partią, w parlamencie jednak złączone partie burżuazyjne stanowią razem większość i przeprowadzają bezustannie prawa, skierowane na obłupienie i uciemiężenie klasy robotniczej. Socjaldemokracja niemiecka walczy przeciw temu dotąd tylko drogą spokojnej agitacji i organizacji oraz walki wyborczej, dążąc do tego, aby zdobyć większość całej ludności pracującej dla swoich celów i w sytuacji dotychczasowej nic innego czynić nie może. W caracie obecnie celem agitacji musi być nie tylko uświadomienie najszerszych mas proletariatu, ale i zdobycie im faktycznego wpływu na stosunki, zdobycie przez proletariat siłą nacisku faktycznego panowania w społeczeństwie. Podczas więc, gdy w czasach pokojowych, na przykład, proletariat musi znosić spokojnie panoszenie się wszelkich partii burżuazyjnych, ograniczając się ze swej strony publiczną krytyką ich polityki, w czasie rewolucji może on i powinien bezwzględnie dążyć do zdławienia reakcji burżuazyjnej swą żelazną stopą, do uniemożliwienia akcji wrogich mu grup burżuazyjnych. Jednym z takich obowiązków jest, mianowicie u nas w kraju, zdławienie Narodowej Demokracji i jej akcji wyborczej do Dumy przez nacisk bezwzględny świadomej masy robotniczej

Walczący proletariat nie może sobie robić naturalnie iluzji co do trwałości swego panowania w społeczeństwie. Po zakończeniu obecnej rewolucji, po powrocie społeczeństwa do „normalnych” warunków, panowanie burżuazji i wewnątrz fabryki i w państwie najpewniej zmiecie i usunie w pierwszym czasie sporą część zdobyczy obecnej walki rewolucyjnej. Ale tym konieczniejszym jest, aby proletariat poczynił jak najsilniejsze wyłomy w obecnych stosunkach, aby zrewolucjonizował jak najbardziej stosunki wewnątrz fabryki i w społeczeństwie. Im dalej uda się Socjaldemokracji popchnąć falę rewolucyjną ku dyktaturze politycznej proletariatu, tym mniej zdoła burżuazja cofnąć zdobycze jego wstecz nazajutrz po rewolucji. W tym dążeniu bowiem proletariatu do urzeczywistnienia przebojem swej woli, do „narzucenia jej społeczeństwu”, jak skarży się Narodowa Demokracja, masa robotnicza zdobywa najkrótszą metodą świadomość i dojrzałość klasową, – ten najcenniejszy i stały dorobek rewolucji, będący rękojmią dalszych postępów socjalizmu w czasach pokojowych. Proletariat nasz dał już świetną próbę zrozumienia tej specjalnej taktyki rewolucyjnych czasów – w okresie z końca października i początku listopada zeszłego roku w Zagłębiu Dąbrowskim, kiedy to Socjaldemokracja była przez pewien czas władzą panującą i regulującą stosunki społeczne w myśl interesów proletariatu.

To samo powinno być ciągle celem przewodnim akcji proletariackiej w całym kraju i w całym państwie. Czasami rewolucyjnymi są bowiem nie tylko te chwile, w których staczane bywają na ulicach krwawe boje z wojskiem, lecz każda chwila i każdy pozornie spokojny dzień obecnego okresu rewolucyjnego. Dlatego Socjaldemokracja powinna z żelazną konsekwencją trzymać się taktyki rewolucji i pamiętać na każdym kroku, że rewolucja jest to nie czas dysputowania z reakcją, tylko czas zduszenia jej i powalenia przez akcję świadomej masy proletariatu, czas przeprowadzenia woli proletariatu przebojem.

Więcej tekstów Róży Luksemburg