Obszary niewiedzy. Lewicowa krytyka literacka

84624133_3073451482686821_5716566600136523776_n.png

Lekarz zarazy

Jak wszyscy mogą się teraz przekonać, rozpoznanie pierwszych przypadków koronawirusa we Włoszech natychmiastowo uruchomiło machinę medialno-polityczną z pełną prędkością.

Staje się to tym bardziej natarczywe, im mocniej pojawia się – jak to często bywa w przypadku epidemii – ukryty punkt przecięcia medycyny i polityki, który doprowadził Michela Foucaulta do zdefiniowania nowoczesnego systemu rządzenia jako „państwa medycznego”.

Ponieważ to widmo epidemii (bez względu na to, na ile realne) wpływa potencjalnie na cały kraj, wydaje się, że jest w stanie uzasadnić wszelkie zastosowane środki i przepisy prawne. Nic dziwnego w tym sensie, że gubernator Friuli-Wenecji Julijskiej ogłosił stan wyjątkowy w zaledwie jeden dzień po pierwszych doniesieniach. Ogłoszono, że zastosowano środki „w celu stawienia czoła zagrożeniu dla zdrowia […], również w odniesieniu do pierwszych przypadków zarażenia”. Przepis, którego zasadność daleka jest od oczywistości (zwłaszcza, że pojedynczy przypadek nie ma jeszcze wpływu na region), nie będzie trudny do naśladowania.

Szybka deklaracja stanu wyjątkowego – niezwykle subtelnej techniki rządzenia, która, jak zauważył Giorgio Agamben, staje się „normalna i trwała” – sprawia, że musimy zastanowić się, czy to wirus jest niebezpieczny, czy raczej klimat terroru rozprzestrzenia się wszędzie.

Natychmiastowe zamknięcie szkół i uniwersytetów w Veneto w obliczu spóźnionego odwołania wydarzeń karnawałowych w Wenecji nie może przejść niezauważone; albo wprowadzone środków kontroli ludności Lombardii i Veneto w kolejnych regionach włoskich i państwach europejskich; tymczasem wniosek sekretarza generalnego włoskiego związku medycznego o zobowiązanie do kwarantanny domowej mieszkańców zainteresowanych miast został przyjęty przez rząd w drodze specjalnego dekretu, który ze względów „higieny i bezpieczeństwa publicznego” militaryzuje te obszary, wprowadzając odpowiedzialność karną dla każdego, kto narusza warunki izolacji.

Jeżeli, jak uczy nas analiza historyczno-epidemiologiczna, pojawienie się nowych ognisk epidemii jest zawsze związane z głębokimi przemianami społeczno-gospodarczymi, to środki podjęte w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się przypadków zarażenia wiążą się jednocześnie ze zmianą modelu rządzenia politycznego.

Pojęcie higieny zawsze było nieodłącznie związane z wymiarem politycznym. Jeśli dla Platona „zdrowie” było formą życia (bios) preferowaną dla przyjemności chorego („Prawa”, 733) i analogicznie dla właściwej konstytucji polis („Państwo”, 444), wśród zadań wymienionych przez Arystotelesa dziesięciu urzędników odpowiedzialnych za nadzór nad ateńskim miastem miało kontrolować składowanie odpadów i stan higieny publicznej („Konstytucja Aten”, L). Ale na Zachodzie wzajemne przenikanie się praktyki medycznej i politycznej stale rośnie od XVIII wieku, kiedy to rządy państw utworzyły pierwsze jednostki zdrowia publicznego. Koncepcja „policji medycznej” (medicinische Polizey), opracowana przez Johana Petera Franka (1745-1821), profesora kliniki w Padwie, pochodzi z tego okresu. „Policja medyczna jest”, mówi on, „sztuką obrony” (Verteidigungskunst), „(…) która ochrania ludzi przed szkodliwymi konsekwencjami dużego przeludnienia”. Ale nowością, w porównaniu z polityką medyczną, która funkcjonowała wyjątkowo podczas zarazy, jest to, że nie ogranicza się już ona do działania podczas epidemii, ale przyczynia się do sprzyjania „zmianom” przez cały czas w życiu codziennym człowieka (System einer vollständigen medizinischen Polizey, 1779-1819).

Jak wykazano ostatnio w badaniach (B. Fantini, La storia delle epidemie, le politiche sanitarie e la sfida delle malattie emergenti, 2014), decydujące znaczenie miało stopniowe przesunięcie znaczenia higieny ze sfery medycznej do politycznej: higienista – na nowa i decydująca tu postać – ma „ambicję sformułowania ogólnych praw charakteryzujących cywilizację” » (A. Proust, Traité d’hygiène publique et privée, 1881). Jego badania dotyczące jakości żywności i warunków mieszkaniowych krok po kroku zyskują formę prawną. Zauważa się, że przestrzeń miejska staje się zatem podstawą „występowania pary zdrowy-chory (…), samym kształtem populacji” (A. Cavalletti, La città biopolitica. Mitologie della sicurezza, 2005).

Nawet formy wiedzy orientują się na nowy model zdrowia. Kiedy pierwszy Międzynarodowy Kongres Higieny i Demografii, Statystyki i Biologii został zainaugurowany w Paryżu w 1878 roku, stał się instrumentem w pełni politycznym. W ten sposób pierwsze dane dotyczące warunków higienicznych populacji europejskich zaczęły być archiwizowane i porównywane. Powstanie tych warunków opisał Foucault na konferencji w 1974 roku, gdzie zauważył, że interwencja medyczna nie zna granic, a jej celem jest uogólniona „somatokracja”, to znaczy społeczne i prawne rządzenie wspólnotą w imię związku między chorobą a zdrowiem („Crise de la médecine ou crise de l’antimédecine?”, 1974).

Współczesna refleksja biopolityczna od dawna pokazuje, w jaki sposób dzisiejsze państwo opiera się na zbawieniu życia biologicznego populacji – „zdrowie Włochów”, jak powiedział premier w niedzielę 23 lutego, „zajmuje pierwsze miejsce w hierarchii wartości konstytucyjnych” – jednocześnie jednak, podobnie jak lekarstwo, z którym jest mylone, ma przez cały czas swoje ograniczenia, to znaczy zawsze mierzy się ze śmiercią. Dlatego Foucault nie zapomniał o coraz ściślejszym związku między prawem karnym a chorobą psychiczną; podobnie jak o paradoksalnej współzależności między Planem Beveridge’a (1942) – modelem organizacji całego zdrowia publicznego – a II wojną światową („Narodziny biopolityki”, 1979).

Zatem tym, co jest widoczne dzisiaj jest przemieszanie między wiedzą i narzędziami ochrony zdrowia z jednej strony, z wojskowymi urządzeniami bezpieczeństwa z drugiej. Państwo włoskie militaryzuje terytorium ze względów bezpieczeństwa publicznego, które nakrywają pokrywają się z powodami higienicznymi.

Być może na żadnej ilustracji związek między władzą wojskową a ekspertyzą medyczną nie jest tak wyraźnie podkreślony jak na obrazie doktora zarazy, którego straszna dziobowa maska była noszona podczas karnawału na ulicach Wenecji. Jego typowy wizerunek z czarną skórzaną tuniką, laską i rękawicą nie przypadkowo został opracowany przez Charlesa Delorme’a (1584-1678), lekarza Ludwika XIII, na wzór średniowiecznej zbroi.

W „Traktacie zarazy”, skomponowanym podczas ostatniej poważnej epidemii dżumy w Marsylii (1720-1721), Genewczyk Jean-Jacques Manget opisał praktykę, której muszą się podjąć lekarze mierzący się z epidemią dżumy. Lekarz („wódz, kapitan lub dyrektor, jak kto woli”) musi mieć duży aparat policyjny (bien policées), a ostatecznie pozostaje niejasne, czy to lekarz działa jako policjant, czy też to policja zarządza pomocą medyczną. Szpital siłą usuwa pacjentów z domów i surowo karze tych, którzy naruszają przepisy. Tak więc Lodovico Muratori, w „Rządzie zarazy” (1714), wyraźnie sankcjonuje tożsamość wojny i zarazy: „w warunkach podejrzenia i niebezpieczeństwa zarazy miasto znajduje się w takim samym stanie, jakby groziła mu wojna, (…) z tą jedyną różnicą, że zło i szkody wojenne pochodzą stale od wrogów; a zarazę stale wyrządzają przyjaciele. (…) Ale każdy, kto chce narazić życie nasze i naszego ludu, chociaż wewnętrzne nie kierowany przez barbarzyńskie pragnienia, jest uważany za naszego wroga”.

To, co się teraz wydarza na naszych oczach, nie może pozostawić nas w niewiedzy na temat tego śmiercionośnego paradygmatu. W obliczu pojawienia się widma rzekomej epidemii wydaje się, że brakuje nam kryteriów do odróżnienia potęgi wojskowej od pomocy medycznej, polityki bezpieczeństwa i polityki zdrowotnej.

W stanie zagrożenia zdrowia i bezpieczeństwa wojsko ogarnia rzekome miejsca infekcji, odbiera i dowozi mieszkańców do szpitali, a gazety karmią się obsesyjnym poszukiwaniem „pacjenta zero”, niebezpiecznym polowaniem na smoka. Bez decyzji, często radykalnych, nie jest jednak możliwe uwolnienie się od konsekwencji stanu wyjątkowego.

Przełożył: Łukasz Moll

Artykuł ukazał się w „Antinomie. Scritture e Immagini”, 24 lutego 2020.