W środę 9 listopada pod hasłem „Nasza edukacja to nie wasz interes”, na wezwanie Education Activist Network, dziesięciotysięczny marsz studentów i pracowników szkół wyższych zablokował ruch w centrum Londynu. Marsz wsparły największe centrale związkowe, liczne partie i organizacje lewicowe, a także odbywający się tego samego dnia marsz pracowników sektora energetycznego.
„N9” przeszło do historii jako jedno z największych i najlepiej zorganizowanych antyrządowych wystąpień ulicznych tego roku. Marsz ruszył spod University of London w stronę Trafalgar Square i dalej w kierunku londyńskiego City. Zakończył się pod Metropolian University na London Wall.
Na całej długości trasy przemarsz był ściśle kontrolowany przez policję, która manifestowała swoją siłę i wielokrotnie prowokowała do zamieszek. Poza manifestującymi antyrządowe i antykapitalistyczne nastroje demonstrantami, bohaterami dnia były liczne patrole konne, psy policyjne, 4 tysiące funkcjonariuszy umundurowanych oraz w cywilu, wreszcie 3 helikoptery monitorujące sytuację. Studenci nie odpowiadali przemocą na prowokacje, takie jak barykada policyjna na trasie przemarszu na Fleet Street. Do nielicznych starć studentów z policją doszło na Holborn Circus oraz na London Wall, pod Metropolian University, gdzie marsz został rozwiązany. „You are sexy, you are cute, take off your riot suite” - takiej rady wysłuchiwali od studentek rozstawieni na całej długości trasy funkcjonariusze oddziałów antyterrorystycznych.
Mimo psychologicznej presji ze strony monopolistycznego właściciela środków przemocy, studenci wyraźnie manifestowali bojowość i gotowość do walki przeciw planom dalszej prywatyzacji sektora edukacji i komercjalizacji usług edukacyjnych. Hasła wznoszone podczas marszu wyrażały także solidarność ze światem pracy przeciw konserwatywno-liberalnemu planowi redukowania wydatków państwa na cele społeczne. „Students and workers – unite and fight” było jednym z najczęściej skandowanych haseł marszu. Solidarność ze studentami okazywali m.in. pracownicy budowlani, pracujący na rusztowaniach luksusowych budynków w City. „London Met not for sale” - hasło takiej treści zostało rozwinięte z budynku Metropolian University, gdy marsz dotarł pod siedzibę przeznaczonej zgodnie z planami rządu do prywatyzacji uczelni.
„General – Strike! Strike! Strike!” - skandowali nieustannie uczestnicy wydarzenia. Zarówno postawa studentów, jak i manifestacja siły ze strony policji wskazują, że przygotowania do największego od stulecia strajku w Brytanii, planowanego na 30 listopada idą pełną parą. Obecnie trwają głosowania central związkowych za przystąpieniem do strajku powszechnego. Jedna z największych – UNISON – ma już głosowanie za sobą. Za przystąpieniem do strajku głosowało 79% związkowców. Radykalna lewica – m.in. Socialist Workers Party – od miesięcy agituje za głosowaniem „yes”, mając nadzieję na zadanie śmiertelnego ciosu konserwatywnemu rządowi. Na brytyjskie ulice wyjść ma ponad 3 miliony pracowników, studentów, bezrobotnych, emigrantów. „Przychodzimy, by cię dopaść, Cameron” - głosi czołówka najnowszego numeru tygodnika „Socialist Worker”, który premierę miał podczas studenckiego marszu.
W pewnym sensie N9 było ostatnim testem przed N30. Test wypadł wzorowo – organizacja, determinacja i bojowość brytyjskiego „99%” przed strajkiem powszechnym są doskonałe i utrzymują odpowiedni, wznoszący trend, który wkrótce może wysadzić rząd w powietrze.
Zobacz też: